Księga Gości - rok 2012 B

koln18@wp.pl dnia 02.03.12 22:35
Czas leci nieubłaganie. Dzień za dniem mija i w myśl słów Wisławy Szymborskiej: "Kiedy wymawiam słowo Przyszłość, pierwsza sylaba odchodzi już do przeszłości" wiem, że już coś po sobie zostawiłem. Życie uczy mnie każdego dnia, że nie zawsze jest piękne i kolorowe, wciąż rzuca kłody pod nogi patrząc czy i tym razem powstanę. A ja, jak uparty prę do przodu, wstaję ocierając kurz z twarzy. Idę dalej.
Upadki bywają czasami jednak zbyt bolesne, aby móc powstać samemu. Właśnie wówczas widzę, jak wielu mam przyjaciół, ludzi którym na mnie zależy i którym nie jest obojętna moja życiowa niedola. Nie widzę jednej, nie widzę trzech, ale dziesięć pomocnych dłoni. Serce zaczyna bić mocniej, na nowo odżywa, wypełnia je ciepło. Wtedy człowiek dostrzega to, czego nie widział na drodze bez większych przeszkód.
Tak Pani Reniu, dziękuję Pani z całego serca, że była Pani jedną z Tych osób, które bez wahania wyciągnęły do mnie pomocną dłoń. Czemu to takie ważne? Bo może to kiedyś ja podam komuś życzliwą dłoń:)

Michalina dnia 03.03.12 09:08
Arku, to właśnie Twoi przyjaciele napisali historię Twojego życia. Mieli tysiące powodów, by z Twoich wad uczynić zalety. Pozwolili Ci, byś przeszedł przez życie w szczęściu i spokoju, w cieniu swych własnych ułomności. Przyjaciele - to właśnie Ich cenimy najbardziej. Najbliżsi nam są Ci, którzy najlepiej rozumieją nasze spojrzenie na życie, którzy podzielają nasze odczucia, którzy związani są z nami, na dobre i na złe, którym udaje się pokonać naszą samotność. Czyż nie po to właśnie żyjemy, by nawzajem ułatwiać sobie życie?

Zielona Gałązka dnia 03.03.12 11:01
Witaj Arku. Przede wszystkim to Ty tworzysz historię swojego życia. Dzień po dniu zapisujesz w swym umyśle małe i duże osiągnięcia, radości i smutki, a także każdą porażkę, których życzę Ci jak najmniej. Przyjaciele, dobrzy znajomi, niezawodne osoby - nie tylko po to przy nas są, aby (jak napisała Michalina) "ułatwiać nam życie". W takiej potrzebie przyjdzie nam z pomocą firma czyniąca usługi. Ci, na których zawsze możemy liczyć, są dlatego tak wartościowi, bo wspierają nas w trudnych chwilach i towarzyszą z prawdziwą radością, gdy uda nam się coś ważnego dla nas, a także dobrego dla innych uczynić. Jesteś dla mnie w grupie tych zaprzyjaźnionych osób, dla których liczy się nie tylko to, co mogą zrobić dla siebie. Z równą troską i oddaniem podejmujesz trudne czasem wyzwania wobec innych, by nie zbłądzili w tym jedynym podarowanym im życiu. Trzymaj się dzielnie. Bo to, kim dla nich i również dla mnie jesteś, stawia Cię na najwyższej półce człowieczeństwa.

Adam dnia 07.03.12 05:49
Arku! Przyjazn... Czymze jest w dzisiejszych czasach i jak sie ja udaje zdefiniowac? Czy przjazn polega na tym, aby ulatwiac drugiej osobie zycie, czy tez jedynie po to, by znalezc sie w potrzebie we wlasciwym czasie i miejscu, aby moc podac pomocna dlon? Posluzyc rada, wysluchac, pomoc podniesc sie z kolan i wyprostowac, otrzepac kurz z naszego ubrania... Wykreslic ze swiata przyjazn, to jakby zgasic slonce na niebie, gdyz niczym lepszym, ani piekniejszym nie obdarzyli nas bogowie. Cyceron
Prawdziwy przyjaciel nie osmieli sie pisac za nas naszego zycia... Musimy napisac je sami, swoim bolem, znojem, radoscia i upadkiem... Prawdziwy przyjaciel nie usunie klod spod naszych stop. Ale poda reke, kiedy nie damy rady przekroczyc tych klod, upadajac pod ciezarem zycia... Prawdziwy przyjaciel nie osmieli sie zamieniac naszych wad na zalety. On nie widzi w nas wad, poda dlon, bo jest przyjacielem, a nie poprawiaczem naszego zycia...
Arku! Kazdy z nas kroczy po cienkiej linii zycia, ktora nieraz umyka spod nog... Kazdy upadek, kazde potkniecie i podniesienie sie, by ponownie stanac na tej linii, czyni nas silniejszymi, madrzejszymi i z wieksza ufnoscia patrzacych przed siebie... Sami piszemy historie swego zycia poprzez nasza determinacje, wole walki, wlasciwe wybory...
Piszesz o wyciagnietych rekach przyjaciol w gescie pomocy... Podana reka nie zawsze oznacza przyjazn, czasami utrudnia nam sprobowania powstac o wlasnych silach... Prawdziwy przyjaciel to wie, pozostawiajac nam pole do wyboru, a sluzac jedynie dobra rada... Z wlasnego doswiadczenia wiem i tutaj zgadzam sie z Toba, ze takim madrym przyjacielem jest Renata...
Pamietaj jednak o jednym - najwiekszym przyjacielem dla nas, jestesmy my sami! Ten las wyciagnietych pomocnych dloni nie bedzie znaczyl nic, jezeli my sami nie sprobujemy znalezc w sobie przyjaciela i podac mu potrzebujaca dlon... Wtedy on bedzie w stanie podac dlon innym, zeby moc sie wyprostowac i isc dalej...
Zycze Ci, zebys mial tego przyjaciela caly czas w sobie i przy sobie... Wtedy na pewno dacie rade!

Michalina dnia 07.03.12 14:42
W języku angielskim słowo przyjaźń (friend), pochodzi od słowa wolność (freedom). Przyjacielem zatem jest ten, kto daje nam wolność i przestrzeń życiową. Marek Tuliusz Cyceron, istotnie był doskonałym mówcą filozofem i politykiem. Pisał zarówno o przyjaźni, jak również na temat sumienia, nazywając je "boskim duchem". Myślę, że nie ma niczego niestosownego w stwierdzeniu, iż żyjemy właśnie po to, by ułatwiać sobie życie. George Eliot - angielska pisarka, autorka niezwykle realistycznych i przenikliwie psychologicznych powieści, miała powód, by uznać to stwierdzenie za słuszne. Przyjaciele piszą historię naszego życia - owszem, ale tylko Ci, którzy znają zakamarki naszej duszy i wyśpiewują jej pieśń wspólnie z nami. Uczynić z naszych wad zalety. To kwestia naszego sumienia, jeśli to "zew" - tak pisał o nim Heidegger (wg niego sumienie usytuowane jest pomiędzy dobrem a złem) - przyjaciele mają prawo zmienić pojmowane przez nas kategorie dobra i zła, jeśli uznają, że jesteśmy wobec siebie-zbyt wymagający. Każda droga będzie dla nas zbyt wyboista, jeśli nie spotkamy na niej przyjaznej duszy, która nas poprowadzi. Życie bywa bardziej realistyczne i brutalne, aniżeli nam się wydaje - także sam uśmiech i to, że ktoś w połowicznej radości pochwali nasz entuzjazm, doceni sukcesy, zasmuci się naszą porażką - już nie wystarczą. Okoliczności życiowe coraz częściej wymagają od nas działania i to zmaterializowanego. O przyjaźni i miłości można pisać całymi latami świetlnymi i każdy z nas napisze o nich inaczej -tak jak dyktuje mu serce.
Panie Arku - Pana serce bije zgodnym rytmem -tak powinniśmy odbierać to, co skrywa w sobie słowo - Życie - ogromna ufność i niezwykła dojrzałość emocjonalna - to było bardzo czytelne. Pozdrawiam Pana serdecznie.

Zielona Gałązka dnia 08.03.12 00:32
Adasiu, nikt tak dla Arka i też dla mnie nie napisał tu wcześniej tak prawdziwie i tak rozważnie o przyjaźni. Dziękuję.
Oprócz smutku, który przeżywam z Arkiem - chciałabym Wam zadedykować ten utwór.
Majstersztyk zespołu Hard Times, w którym prolog jest zwiastunem oczekiwanych dla muzycznego serca wyżyn epilogu. Niezaprzeczalny w centrum lider - Łukasz Wiśniewski (najlepsza w mojej rankingowej czwórce polska harmonijka, w bliskim kontakcie skromny i nieśmiały, na scenie - sami zobaczycie) po lewej magiczny Marcin Hilarowicz - klimaty klasyczne i flamenco (gra również w Que Passa) i po prawej Piotr Grząślewicz (gra również z Łukaszem w Blue Machine), który nadał temu utworowi rytm i porywający duszę.
Wszyscy znakomici. Posłuchajmy "Crawling King Snake".



Adam dnia 08.03.12 03:35
Zielona Galazko!!! Reniu! Mnie nie musisz dziekowac! Nie za slowa o przyjazni!
W przyjazni nie slowa sa wazne lecz uczucie, zrozumienie, obecnosc...
Przyjazn nie wymaga podziekowan, nie potrzebuje slow. Potrzebuje obecnosci, kiedy jest sie drugiej osobie potrzebnym.
Slowa, rozprawki filozoficzne potrafia zabic najglebsze wartosci i uczucia. Prawdziwej przyjazni nie da sie zagadac. Ona zyje w nas bez slow. Tak jak muzyka.
Dobra przyjazn obejdzie sie bez komentarza i dotrze do najglebszych zakamarkow naszych dusz...
Mysle Arku, ze muzyka Reni rowniez Tobie pozwoli ukoic troche dusze i ukolysac zmierzwione zyciem mysli...
Wykonanie Crawling King Snake przez Lukasza i Hard Times jest moim zdaniem lepsze niz wykonanie The Doors!!!
Dziekuje Reniu za dedykacje, chociaz za dobra muzyke tez sie nie powinno dziekowac tylko jej sluchac - jak przyjaciela!
Jestesmy Arku przy Tobie.

Karolina dnia 08.03.12 14:30
Cudny utwór.

chłopak zwyczajny dnia 08.03.12 14:54
Pani Renato proszę Arkowi posłać ten utwór - Eva Cassidy - Time After Time.

Zielona Gałązka dnia 11.03.12 10:44
Tak, to piękny utwór. Zamieszczę go, ale zanim to zrobię, spróbuję przetłumaczyć na język polski. Wtedy Twoja dedykacja będzie jeszcze większą wartością dla Arka.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie.

Zielona Gałązka dnia 14.03.12 10:33
Arku, dla Ciebie od nas.. Na te najtrudniejsze chwile..
Przetłumaczyłam, jak mi serce podyktowało.
Eva Cassidy - "Time After Time":
Leżąc w łóżku słyszę tykający zegar i myślę o tobie..
poruszam się w okręgu niepewności.. nic nowego..
wspominam nasze ciepłe noce.. zostawione w tyle.. walizka wspomnień..
czas po czasie..
przypominam sobie ciebie i idę przed siebie..
mówisz do mnie.. lecz nie mogę usłyszeć co powiedziałeś..
więc mówisz: idź powoli, upadnę za tobą..
jeśli jesteś zagubiona możesz spojrzeć i znajdziesz mnie.. czas po czasie..
jeśli upadniesz, złapię cię, będę czekać.. czas po czasie..
jeśli jesteś zagubiona.. możesz spojrzeć i znajdziesz mnie..
jeśli upadniesz złapię cię.. będę czekać.. czas po czasie..
Pozdrawiam serdecznie wszystkie osoby zostawiające tu ślad swej obecności.



hosanna@interia.pl dnia 16.03.12 23:02
Piękna piosenka :) Wszyscy potrzebujemy poezji, muzyki, ciepła, i smutku też:)

Zielona Gałązka dnia 18.03.12 20:47
Tak Ido.. Smutek uwrażliwia i towarzyszy nam w większym lub mniejszym stopniu przez całe życie. Jest naturalnym uczuciem płynącym z głębi naszej duszy i bardzo potrzebny. Także po to, abyśmy poczuli, nawet tego samego dnia, że oprócz smutku z jednego powodu, w innych tematach naszego życia czujemy radość. Przesyłam Ci Hosiu pozdrowienia z małopolskich nizin. Bądź w swych Tatrach dzielna w kształtowaniu wrażliwości swoich uczniów oraz w tym, co sama tworzysz!
Pa Serce. Ida Marcowa na chmurach uniesiona

Lucyna lusis@tlen.pl dnia 21.03.12 15:01
Dziękuję,że jesteś Zielona Gałązko - tyle ciepła, serca i wzruszeń jest w Twoim pisaniu, że choćby cały świat się walił, od razu człowiekowi lżej na duszy czytając TWOJE PISANIE!!!! No i jaka dzielna z Ciebie Kobieta - czytałam relację z wyprawy by ujrzeć Mount Everest - świetnie sobie poradziłaś z tymi lotami do Katmandu! Gratuluję odwagi!!! Pozdrawiam z Wodzisławia Śl.
Ja ostatnio wróciłam z Chile i Argentyny i kiedy oglądam swoje zdjęcia z tej wyprawy, wprost nie mogę uwierzyć, że dotarłam tak daleko, aż do USHUAIA - najdalej wysuniętego miejsca na kuli ziemskiej!!!!

Zielona Gałązka dnia 22.03.12 22:33
Witaj Lusi w Klubie:) Dziękuję Ci, że odwiedziłaś mnie tutaj i napisałaś tyle ciepłych słów. Tak, mój lot do Kathmandu przejdzie do historii:)
Byłaś w niezwykłym miejscu, ostatnim na Ziemi Ognistej cyplu ludzkiej cywilizacji, potem już tylko Antarktyda!! Słyszałam, że Puerto Toro jest również beneficjentem tego tytułu. Mam nadzieję, że Ushuaia dzieli się z nim po przyjacielsku swymi turystycznymi profitami:) Dziękuję Ci za przesłane zdjęcia. Pięknie oddają urok tego niezwykłego zakątka świata. Jeśli chciałabyś opowiedzieć nam coś więcej o Chile i Argentynie lub o innych swych podróżach, to ja już teraz zapisuję się na listę Twoich czytelników:) Jak się zaczęła Twoja globtroterska przygoda? Od dawna jeździsz po świecie?
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.

W obiektywie Lusi
0

Hosanna dnia 25.03.12 04:35
Moja Asia wróciła bezpiecznie z wyprawy do Indii i Nepalu. Przywiozła wzruszenia, myśli horyzont szerszy, wyobraźnię zawstydzoną małym podwórkiem przeszłości...
Ty Reniu też podróżujesz i wspierasz mnie, gdy boję się, że nie wróci:) Pozdrawiam serdecznie:)

Zielona Gałązka dnia 26.03.12 22:18
Nareszcie spokojne jest Hosiu Twoje matczyne serce. I tak będzie jakiś czas, dopóki Asia znowu nie wymknie Ci się z domu:) A teraz dowiesz się od niej o tych wszystkich pięknych indyjskich i nepalskich miejscach, a także o trudach wyprawy, bo one idą w parze. Szczęśliwy epilog:)

przedświateczna hosanna dnia 05.04.12 12:51
Chciałabym Tobie kochana Reniu i Wszystkim Twoim gościom złożyć życzenia miłych i przyjaznych świąt z odrobiną lekkości:):):) Przy okazji polecam GENIALNY film Majewskiego - "Młyn i Krzyż" (o obrazie P. Breughla) - na ten czas bardzo stosowny:):) Zostawia wrażenie nieprzemijające...

Karolina dnia 08.04.12 20:50
Jest to najnowszy film Lecha Majewskiego -dramat historyczny, polsko - szwedzkiej produkcji. Na oczach widza zostaje ożywiony niezwykły obraz P.Bruegela - "Droga Krzyżowa". Obraz filmowy generowany jest cyfrowo w przestrzeni 3D, przy wykorzystaniu najnowszych technologii. Z pewnością film zasługuje na to, by go obejrzeć.

Zielona Gałązka dnia 14.04.12 21:23
Dziękuję Wam za tę informację. Jeśli tylko będę miała okazję, to wybiorę się na ten film.
Pozdrawiam serdecznie:)

Hosaniątko - słabiutkie wiosną dnia 15.04.12 13:26
Reniu - oglądnij wywiad z Majewskim - będziesz wiedziała, czy pragniesz go oglądnąć czy nie Najlepiej oglądnąć w sieci na You Tube wybrane fragmenty, bo film jest niszowy i może być nieosiągalny.

Zielona Gałązka dnia 15.04.12 23:17
Niestety, mimo najszczerszych chęci, nie będziemy już mogli prowadzić tej Księgi Gości. Jest mi przykro z tego powodu, jednakże bardzo zależy mi, aby przetrwały inne zakładki, a mogłoby to być problematyczne. Więc lepiej nie wystawiać Zielonej Gałązki na taką próbę.
Żegnam się z Wami wszystkimi bardzo ciepło. Zostawiliśmy tu wszyscy kawał swego życia, myśli zapisanych, a także tych niewypowiedzianych, które pozostaną w naszym sercu.
Nadal będziemy w kontakcie, mamy przecież do siebie inne namiary i to jest bardzo dobra wiadomość.
Dziękuję Wam za wszystko. Dziękuję i życzę Wam wszystkiego dobrego i pięknego:)

0

0
0
0
0
0
0
0
0
0
0